Mama Gabrysi zgłosiła się do mnie na sesję noworodkową będąc już w szpitalu i oczekując na narodziny swojego słoneczka. W korespondencji między nami przeczytałam, że „… na dniach, a nawet godzinach urodzę” 🙂 Bardzo miło mi się zrobiło wiedząc, że mama ma jeszcze ochotę przygotowywać się do sesji noworodkowej. Szybciutko wszystko załatwiłyśmy i pozostało mi czekać kilka dni na małą modelkę 🙂
Gabi pojawiła się u mnie w studio mając 12 dni. Śliczna, malutka, idealna. Z trądzikiem noworodkowym na buzi, ale udało mi się wszystko usunąć w programie graficznym, nie pozostawiając po nim śladu. Było tak jak rodzice chcieli – pastelowo i „dziewczynkowo” 🙂 Gabrysia przespała całą sesję, a rodzicom nie schodził uśmiech z twarzy. Wspaniałe warunki do pracy 🙂
Wprawdzie sesja z lutego, ale bardzo chętnie do niej wracam 🙂 zapraszam i Was do oglądania!