Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach… To powiedzenie musi mieć drugie, pozytywne dno, bo śmiało mogę stwierdzić, że Helenka ze swoją rodziną wyszła na zdjęciach wzorowo!
Nikt na świecie nie zna Nas tak dobrze, jak nasze własne rodzeństwo. Pomocne dłonie sióstr Helenki były dla mnie jak skarb! Każda z nich była inna, i każda wspaniale troszczyła się o Helenkę, na swój siostrzany sposób.
Jak zatem poradzić sobie na sesji noworodkowej z 9 – cio dniową kruszynką i trzema starszymi siostrami? Plan był dość prosty… Helenka miała czuć się bezpiecznie, dziewczynki miały czuć się potrzebne. Kiedy na sesji zjawiła się ta przeurocza rodzinka szybko wcieliłam swój plan w życie. Przed przybyciem moich klientów zadbałam, aby studio było bardzo dobrze nagrzane. To pozwoliło czuć się Helence komfortowo, nawet na golaska. Współpracę z Helenką zaczęliśmy od porządnego nakarmienia. Kiedy mała dama najadła się do syta, owinęłam ją ciasno owijką, aby poczuła się jak u mamy w brzuszku. Udało się… Spała jak zaczarowana.
Było jej tak przyjemnie i bezpiecznie, że przespała całą sesję… ! Duży wpływ na to miał fakt, że Helenka w dniu sesji miała 9 dni. Sesja noworodkowa realizowana szybko po porodzie sprzyja maluszkowi. Dzidziuś jest jeszcze wtedy baaardzo mało aktywny i nawet częsta zmiana stylizacji nie zakłóca rozkosznego snu.
Ilości ujęć, na których są całą rodziną nawet nie zliczę…Każdy z członków rodziny miał możliwość zapozować ze śpiącą Helenką. Każda z sióstr Helenki mogła poczuć się wyróżniona i wnieść do zdjęcia małą cząstkę siebie. Dziewczyny były bardzo zaangażowane w to, aby sesja Helenki przebiegła bardzo sprawnie i aby ich malutka siostrzyczka czuła się najbardziej komfortowo jak się da.
Helenka z takim zapleczem rodzinnym będziesz miała wspaniałe życie! <3